Kadr pierwszy
Dwuletnia Ajka z rezerwą wita się z szalejącym Rudolfem.
Sierściuch ma na pysku miękki kaganiec, ale i tak próbuje lizać ją po twarzy.
Kadr drugi, dziesięć minut później
– Chodź, Ludolf, no chodź – ponagla Ajka. – Pobawimy się w chowanego.
Z rezerwy nie zostało nawet wspomnienie.
Oto rodzi się przyjaźń.
Pędzą do kuchni. Młoda staje za lodówką, sierściuch obok niej. Nie wiem, kto tu się chowa, a kto szuka.
Kadr trzeci
Ajka korzysta z okazji i siada okrakiem na leżącego na podłodze Rudolfa.
– Wstawaj – zachęca go. – Jedziemy!
Sierściuch nawet nie drgnie.
Rodzice małej tłumaczą córce, że psy to nie konie, nie jeździ się na nich.
Jak tak się przyglądam Rudemu z poziomu podłogi, to wcale się nie dziwię Ajce, że pomyliła go z koniem.
Kadr czwarty
W obu dłoniach Ajka trzyma chrupki. Rudolf wpatruje się w nie cielęcym wzrokiem, ale spokojnie czeka na przyzwolenie lub znaczący ruch dłoni sugerujący, że jeden z tych skarbów jest dla niego. Ajka się zawiesza. Nie wiadomo, czy planuje podzielić się posiłkiem, czy raczej włączy jej się syndrom Joeya Tribbiani. Z braku jakichkolwiek sygnałów, Rudolf postanawia działać. Podchodzi do Ajki i zwyczajnie, delikatnie wyjmuje zębiskami chrupka z jej dłoni. Po czym oboje przechodzą nad tym faktem do porządku dziennego.
Kadr piąty
Fruzia pełznie po kocu. Ajka siedzi obok i bawi się plastikowymi kółkami. Wszędzie pełno zabawek. Pośrodku tej imprezy stoi Rudolf, niezdecydowany co do następnego ruchu. Wreszcie udaje się na sofę i nie bacząc na pluszowego Pluto, zapada w drzemkę z pyskiem na jego łapach.
Kadr szósty
Ajka i Fruzia bawią się grającą farmą. Fruzia na oślep wali w guziki, jest zachwycona prezentem. Ajka sprawdza poszczególne przyciski, coś do siebie mówi. Rudolf nie ma już siły, ale wciąż chce być blisko dziewczyn i zabawek. Niucha więc, trąca nosem, ale nawet nie próbuje nic złowić ani podgryźć. Wie, co za chwilę usłyszy, jeśli. Głaszczę go więc i zamiast 'nie wolno’, mówię mu, że dobry z niego sierściuch. Trzy sekundy później Rudolf zasypia na klawiszach plastikowego pianinka. W Do i Re Fruzia jeszcze może trzasnąć małą łapką, ale Mi, Fa i So przygniecione są ciężkim, pluszonym łbem. Fruzia zdaje się nie zauważać przeszkody. Wygrywa dalej swoje dziecięce etiudy na nosie Rudolfa.
Fajne obrazki:)
Jak dobrze mieć sierściucha:-)