Rano musiałam jechać do Bardzo Dużego Miasta z zawrotną prędkością, choć Inżynier, jadący przede mną, prawdopodobnie przez całą drogą zastanawiał się, dlaczego tak się wlokę. Potem łzawo rozstałam się z osiemnastoletnią (z czego zdałam sobie sprawę dopiero przedwczoraj) Mikruską, zostawiając ją na łaskę i niełaskę obsługi Webuyanycar. Okazało się, że takich przypadków jak Mikruska nie mają tam za wiele, ale(luja) po wstępnych oględzinach stwierdzono, że M. jeszcze znajdzie jakiś dom. Trochę mi się wówczas lepiej zrobiło na duszy.
Ale tylko na chwilę, bo potem w planie była pierwsza jazda Blaszakiem Drugim i próba zaprzyjaźnienia się, wszak premiera jutro. Z tego wszystkiego wypiłam nieplanowaną kawę w marketowej kawiarni, w której to odkryłam, dlaczego tak dziwnie się czuję.
To wcale nie z nerwów.
Ja po prostu nie założyłam stanika, a pod bluzą wciąż miałam górę od piżamy.
Moje cycki też miały dziś dzień pełen wrażeń.
ze strachem myślę, co będzie gdy się będę musiała pożegnać z moim stareńkim "romanem" . jeśli brak stanika pomaga rozstaniu, otrę łzy onym. b.
Nie mam własnego auta ani prawa jazdy – więc takie dylematy mnie omijają 😉 Ale mąż planuje w tym roku wymienić naszego Passata na inny model. Ciekawe, czego nie założy na pożegnanie ? Bokserek ? 😉
I cyckom raz na jakiś czas potrzeba wolności 😉 My niedawno zakupiliśmy drugi egzemplarz, ale numeru 1 nie zamierzamy sie pozbywać – jeżeli taki pomysł wpadnie mojemu mężowi do głowy to chyba sie przywiążę do samochodu. Chyba nie odda nas obu? 😀
PS. Tak, jakoś kurna chata go usunęłam – ale nie wiem jak 🙂
Hahaha, padlam ze smiechu! Kiedys, jeszcze w Polsce, dosc czesto zdarzalo mi sie wychodzic na zajecia czy do pracy w kapciach. Zauwazalam dopiero, kiedy po wyjsciu z klatki schodowej, robilo mi sie podejrzanie zimno w stopy. 😉 A calkiem niedawno, po dobrych kilku godzinach pracy, spojrzalam dokladnie w lustro w firmowej lazience bo stwierdzilam, ze jakos dziwnie wygladam. Okazalo sie, ze rano zapomnialam sie umalowac! 😀
Sprzedalam w zyciu dwa auta i za kazdym razem mialam gule w gardle i lzy w oczach. Moja obecna wielka maszyna mam nadzieje jednak pojezdzic jeszcze kilka lat, w koncu liczy sobie ich ona dopiero 4! 😉
Myślę, że skoro to Roman to facet, powinien docenić Twój brak stanika 😉
🙂 Sama jestem ciekawi, co w takich przypadkach działa u facetów 😉 Daj znać!
Na wszelki wypadek przywiąż jeszcze dziewczyny! 😉
A bloga szkoda, bo chociaż ze względu na odwieczny brak ogarnięcia nieregularny był ze mnie gość, to jednak fajnie było Cię poczytać. Ale spoko, zawsze możesz założyć następny! 🙂
Kochana, cztery lata to szczenięctwo. Aż dziw bierze, że Twoja maszyna jest dopuszczona do użytku! 😉
I od razu mi lepiej wiedząc, że nie tylko ja taka zakręcona chodzę!:-)
to się nazywa wolność:)))