Legendarne ‚teraz wam się zacznie’ naprawdę się zaczęło. Już albo dopiero, nie mogę się zdecydować. Odsłona siódma sprzed dwóch dni aktualnie nieaktualna.
Bo ona już potrafi.
Nie dość, że sprawnie przesuwać się do przodu – lewy łokieć plus lewa i prawa noga na przemian – to jeszcze wydłubywać drobne elementy z piankowej maty i zawzięcie je gryźć. Odbieram więc. Najpierw te maleńkie, potem średnie, następnie te największe.
Coraz mniej maty w macie. Coraz więcej dziur.
Łóżeczko to moja ostatnia nieoddana jeszcze twierdza. Wózek i fotelik odpadły, kiedy odkryłam, jakie mostki w nich odstawia. Ciekawe, kiedy i ono się zdezaktualizuje.
I co się dzieje potem?
Mam chodzić w jej towarzystwie tam, dokąd nawet król w samotności chadza?