Kupiłyśmy Inżynierowi kubek na Dzień Ojca wypadający w Krainie Deszczu w najbliższą niedzielę. Designerski, z Poundlandu, z peleryną superbohatera i wszystko mówiącym napisem SuperDad. Fruzia zdecydowała, że czerwony lepiej niż granatowy oddaje superbohaterski charakter ojca jedynego, stanęło więc na kolorze serca. Nie sądziłam, że Fruzia dotrzyma tajemnicy do dnia polskiego święta tatuśków, ale żywiłam nadzieję, że do niedzieli da radę. Wkładałam jej do głowy głodne kawałki o sekrecie między nami, o niespodziance, jaką zrobimy tacie, kiedy już za dwie nocki (
only two sleeps!, przekonywałam jej językiem) podamy mu do łóżka kafkę w nowym kubku! A potem bezczelnie ukryłam kubek na resztę dnia, zaserwowałam dziecięciu rozrywki i udawałam, że tematu nie ma.
Inżynier wrócił z pracy, przywitał się z dzikim Fruziakiem, zapytał, jak jej minął dzień, na co Fruzia rzuciła się do mojego ucha i teatralnym szeptem słyszalnym w całej okolicy zapytała:
– Mummy, we give daddy his cup?
Inżynier zakrztusił się ze śmiechu, ale wdzięcznie udawał, że nic nie słyszał. Ja zakrztusiłam się własną naiwnością i wyszeptałam do Fruziakowego ucha;
– Ciii… to jest sekret! Tata ma nie wiedzieć, ok?
Tasman zachichotała i potrząsnęła głową w górę i dół na znak zgody. Po czym znów przysunęła się do mojego ucha i WYSZEPTAŁA DRUKOWANYMI LITERAMI:
– MUMMY, WE GIVE DADDY HIS CUP NOW!
Cóż było robić.
Happy birthday Father’s Day!
Zdjęcie: Gerd Altmann z Pixabay