Kiedy w Błękitnej rozlega się drażniący dźwięk alarmowego dzwonka, opiekunowie i pielęgniarki powinni natychmiast rzucić wszystko, łącznie z Seniorem, którym akurat się zajmują, i pospieszyć do sypialni, której numer wyświetla się na wszystkich pagerach. W domyśle powinniśmy do niej pobiec. Sprintem najlepiej, bo przecież właśnie w tej chwili może się tam rozgrywać dramat z pogranicza życia i śmierci. Tyle w teorii. W praktyce za mojej kadencji jeszcze żaden poważny, oprócz odejścia Jeffa, tak naprawdę się nie rozegrał, trudno więc dziwić się, że zamiast biec, po prostu idziemy, a znając numer sypialni i częstotliwość wezwań emergency, po drodze półgłosem zastanawiamy się, czym tym razem zaskoczy nas Senior lub Seniorka.
Potrzeby fizjologiczne to oczywiście standard.
– Mary, czy mogłabyś wciskać różowy guzik, zamiast niebieskiego, jeśli nie dzieje się nic zagrażającego twemu życiu? – pytamy po raz osiemnasty na wieść, że Mary chce pójść do łazienki.
– Oczywiście, musiało mi się pomylić – uśmiecha się rozbrajająco Seniorka.
Trzy minuty później znów stawia na nogi całą Błekitną.
Ale bywa też tak, że Seniorom nic się nie myli. O nie, oni doskonale wiedzą, do czego służy niebieski guzik i używają go zgodnie z jego – w ich mniemaniu – przeznaczeniem. Gdyby ktoś zastanawiał się, jak wygląda ratowanie życia w Błękitnej, służę własnym CV.
Pager dzwoni jak oszalały.
Idziemy.
– Czy mogłabyś wyłączyć telewizor? – prosi Ian, kiedy jako pierwsza staję w progu sypialni.
– A dlaczego wciskasz niebieski guzik? – pytam. – To jest dzwonek alarmowy.
– Ale ja nie mogę spać! – mówi zdziwiony Senior.
Pager dzwoni jak oszalały.
Idę sama.
– Ian, na litość boską, różowy guzik! Nie niebieski! – przypominam.
– Ale ja nadal nie mogę spać! Czy możesz zasunąć zasłony?
Pager dzwoni jak oszalały.
– Teraz twoja kolej – mówię do koleżanki.
Dwie minuty później Jasnowłosa wraca.
– Alan chce śniadanie – mówi zrezygnowana.
– O pierwszej w nocy???
Pager dzwoni jak oszalały.
Seniorka coś do mnie mamrocze.
– Yyy? – pytam. – Możesz powtórzyć?
Pokazuje na zęby. Zgubiła zęby!
Szukam w pościeli. Na łóżku i pod łóżkiem. Na stoliku, bo może zęby poleciały wprost na blat. Wreszcie są! Ta-dam!
W lewym kapciu.
Pager dzwoni. Jak oszalały.
– Ten facet na podłodze chyba zemdlał! – histeryzuje John.
– Jaki facet? Tu nikogo nie ma! – mówię.
– Jak to nie ma? Nie widzisz??? O, tam! – John jest wyraźnie zdenerwowany.
Dostaję gęsiej skórki i czym prędzej wychodzę z sypialni.
Pager. Jak zwykle.
– Chcę czekolady!
– Bloody Hell, skąd ja ci wezmę czekoladę o piątej rano? – parskam śmiechem.
(W torebce już nic nie mam…)
– Ze sklepu – mówi mój ulubieniec i uśmiecha się przymilnie. – Mogłabyś pójść i mi kupić?
Pager. Dzisiaj o drugiej w nocy.
Rozbudzony Senior patrzy na nas całkiem przytomnym wzrokiem.
– Gdzie jest moja szczotka? – pyta.
– Jaka szczotka?
– Do włosów.
– A możesz nam powiedzieć, po co ci ona właśnie teraz? – koleżanka mruga do mnie rozbawiona.
– Mam dziś okropne włosy. Możecie mnie uczesać? – pyta rozbrajająco Ted.
Jestem gotowa poprowadzić szkolenia z pierwszej pomocy. Wiedzę mam chyba bogatszą niż sam Wielki Brat.
O matko, jak ja to dobrze znam! I jeszcze pytania typu : która jest teraz godzina?, albo problem – gdzie są moje chusteczki? I jeszcze : co robią ci ludzie w moim pokoju?. Też pracuję w Residential home i też na noce
Toterama
No wiesz, jakby mi się czekolada skończyła to nawet bym się nie zastanawiała jaki kolor guzika wcisnąć – sama przyznaj, że to sprawa życia lub śmierci 😉 Wiesz za pomocą defibrylatora to kazdy umie życie uratować ale znajdując sztuczna szczękę to jest coś! A tak serio to muszą być ciężkie noce, zawsze tak jest? Zawsze masz przynajmniej jedne taki "alarm" na zmianie? Seniorzy nie śpią?(toaletę pomijam bo ja też wstaje siku a o Kasi to nawet nie wspomnę, z całej naszej rodziny to tylko Martyna przez całe swoje życie nie wstala nawet raz).
Tak, kochana, pamiętam Cię doskonale! 🙂
Te pytania o ludzi, których nie ma, są trochę przerażające, prawda? Przynajmniej dla mnie. Brr!
Dobrze, przyznaję, ta czekolada wymagała niebieskiego guzika! 😉
Nie, nie jest tak zawsze, ale wystarczająco często, żebym mogła tworzyć takie posty jak ten;-) Chociaż czasem to jest zabawne (jeśli noc z tych lżejszych). Z Seniorami różnie bywa, część z nich może nawet by spała całą noc, tylko to my wciąż ich budzimy :-/