W dniu imprezy śpiewała od bladego świtu, zamilkła dopiero w samochodzie, w drodze na przyjęcie. Bynajmniej nie z powodu tremy; była tak podekscytowana, że ledwie mogła wysiedzieć w foteliku. Wszak to ten dzień, ten wielce zapowiadany od półtora miesiąca moment – urodziny jej Albiego, co za emocje! Przewidywaliśmy, że jej 'Happy birthday’ przebije Marylin Monroe, hymn Edyty Górniak i wszystkie hity Golców w jednym. Taka była szczęśliwa.
Kiedy po półtoragodzinnym szaleństwie na dmuchanym zamku, gonieniu balonów i objadaniu się urodzinowym fast foodem impreza zaczęła chylić się ku upadkowi końcowi, lekko zdziwieni skonstatowaliśmy, że te babeczki wręczane we wszystkie małe, lepkie ręce, to chyba zamiast tortu były, i że dziwnie tak jakoś, bo nawet nikt nie zaintonował pieśni głównej. A ponieważ nie lubimy być tymi, którzy trochę bez sensu przedłużają gospodarzom kulturalne pozbywanie się ociągających się z wyjściem gości, postanowiliśmy opuścić imprezę pierwsi. Piętnaście minut przed zaznaczonym na zaproszeniu czasem. To taki angielski zwyczaj – impreza od-do. (To dlatego na drugich urodzinach Fruzi, mniej więcej w trzeciej godzinie imprezy, Sąsiadka oznajmiła radośnie, że skoro nie określiliśmy się jednoznacznie, nikt nie zamierza opuszczać przyjęcia. Choć ja obstawiam, że to nie z powodu braku od-do na zaproszeniach, a z powodu dyskretnej obecności napoju bogów plączącego się po kątach sali.) Podeszłam do mamy Albiego.
– Chcielibyśmy się pożegnać, bo mała jest już zmęczona i podziękować za za…
– Nie poczekacie na tort? – weszła mi w słowo Jen.
Ups.
Nie ma to jak wyczucie czasu i lokalnych obrzędów.
– Poczekamy, oczywiście, że poczekamy – odparłam uprzejmie.
Spojrzeniem zawróciłam Inżyniera i Fruzię sprzed drzwi.
– Twoja wielka chwila chwały, Tasmanie – szepnął jej w ucho Inżynier, podnosząc małą do góry.
Ktoś nieśmiało zaczął śpiewać. Na torcie zapłonęła świeczka.
– Happy birthday to you… – popłynęło w sali.
Oczy Fruzi w jednej chwili zrobiły się okrągłe. Myśleliśmy, że zaraz usłyszymy jej natchniony wokal, a tymczasem Fruzia ani myślała dołączać do chóru.
– No dalej, mała, przecież to twój Albie! – zachęcał Inżynier.
Tasman zdawał się być w innym świecie. Nie wiemy dokładnie, w jakim, być może gdzieś tam obok zdmuchującego świeczkę Albiego, ale wyglądała jakby ktoś zamienił ją w posąg. Gapiła się jak zahipnotyzowana na tort i świeczkę, aż otworzyła buzię z wrażenia i tak trwała i trwała aż umilkły ostatnie takty uroczystej pieśni. Albie wyszeptał życzenie i wszyscy zaczęli wiwatować.
Popatrzyłam na Inżyniera.
To po to przez dwa miesiące dzielnie znosiliśmy tę samą linię melodyczną od świtu do nocy? Po to właśnie?
Mąż Mój nie dał rady stłumić parsknięcia.
A Fruzia…
Odblokowało ją dokładnie w tej samej chwili, kiedy zamknęły się za nami drzwi.
– Happy birthday to you! – wrzasnęła gromko na pustym horytarzu. – Happy birthday to you!
Ratunkuuuu, tylko nie to!
Oj ale za zamkniętymi drzwiami nikt nie skradł jej show! A może ona po prostu lubi śpiewać tylko dla Was? Martyna uczyła sie niedawno hymnu i Kasia oczywiście nauczyła się również więc u Was "Happy birthday to you" a u nas "Jeszcze Polska nie zginęła…" takie mamy muzykalne dzieci 😉 Pomyśl co to z tej mieszanki wyjdzie kiedy wreszcie sie spotkamy? 😀
Uwielbiam!!!
I żeby Ci kochana było raźniej podsyłam link 😉 Artyst(k)a musi się szanować, a nie tak na zawołanie występy oferować 🙂
https://youtu.be/juleNEsQ7GU
Ha ha ha, obejrzałam, cudowne! Rzeczywiście, było tak, jak obiecała! 😉 Dzięki, kochana :-*
Może rzeczywiście Fruziak ogranicza się do rodziny, choć przecież Drugiemu Dziadkowi zaśpiewała w PUBIE! 🙂
Myślę, że jak się spotkamy, to z tej mieszanki naszych dziewczyn wyjdzie coś mało patriotycznego 😉
I dobrze, a co mialo dziecko marnowac tyle pracy na spiewanie w chorze? Ona miala przygotowana solowke a nie udzial w rozspiewanej grupie, gdzie nikt i tak nie byl w stanie docenic talentu.
Fruzia ma racje i moje absolutne poparcie.
Zgadzam się że Stardust! To miał być występ kameralny tylko dla Albiego a nie dla Ogółu Dzieci i jeszcze Rodziców co się będzie uzewnętrzniać.Fruzia masz moje poparcie. A poza tym Fruzia made my evening ma ten charakter! Jak się dobiorą z Gwiazdą i Synkiem na doczepkę to nam pokażą na co je stać;-)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Hahaha 🙂 Bo Fruzia chciała pewnie wykonać solówkę – i nie satysfakcjonował jej występ w takim licznym chórze 😉
prednisone 5 mg tablet
albendazole 400
generic levitra price
buy ventolin over the counter with paypal
tadalafil 20mg
furosemide 40 mg price
furosemide 40 mg cost uk
zoloft 50 mg
albuterol cheapest price