Tamtego majowego dnia, kiedy po raz pierwszy przyjechała z kilkugodzinną wizytą do Piątej Chatki, było ciepło i słonecznie. Fostersowie wypili grzecznościową herbatę, wygłaskali Rudolfa i zostawili nas samych na całe popołudnie. Włożyliśmy ją do łóżeczka, włączyliśmy karuzelę, z której popłynęła …